Pracownica Wydziału Komunikacji straciła pracę, ale nie mandat radnej. Pozostanie nadal w areszcie
SANOK, KROSNO/PODKARPACIE. Sąd Okręgowy w Krośnie przedłużył areszt tymczasowy na 3 miesiące dla Grażyny R.-Ch. podejrzanej o ujawnianie zastrzeżonych informacji z bazy danych Wydziału Komunikacji w Starostwie Powiatowym w Sanoku. Dla pozostałych dwóch osób areszt przedłużono na 2 miesiące.
Dorota Mękarska
Przypomnijmy, że Grażyna R.-Ch., jako pracownik Starostwa Powiatowego w Sanoku, miała dostęp do bazy danych Wydziału Komunikacji, co jest zastrzeżone tylko dla określonych służb. Wykorzystując swoje stanowisko i związane z tym uprawnienia, przekazywała dane osób i pojazdów nieuprawnionym osobom prowadzącym działalność ubezpieczeniową. Wiedza ta była wykorzystywana później do składania propozycji zawierania umów ubezpieczenia komunikacyjnego, w tym obowiązkowego ubezpieczenia pojazdów.
W październiku zeszłego roku zatrzymano w tej sprawie sześć osób. W większości są to osoby blisko ze sobą spokrewnione. Trzy z nich trafiły do aresztu tymczasowego, w tym pracownica starostwa, która jest też radną Rady Miasta Sanoka. Pełniła funkcję przewodniczącej Komisji Finansowo-Gospodarczej.
Sąd Rejonowy w Sanoku na początku stycznia br. przedłużył areszt na 3 miesiące dla całej trójki. Podejrzani złożyli na postanowienie sądu zażalenie, które zostało rozpatrzone przez Sąd Okręgowy w Krośnie w dniu 29 stycznia br. Wobec Grażyny R.-Ch. zastosowano areszt tymczasowy na kolejne 3 miesiące, a wobec dwóch pozostałych podejrzanych na 2 miesiące.
Kilkuset świadków do przesłuchania
Urzędniczka będzie odpowiadać za przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Za to przestępstwo grozi kara od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Jak tłumaczy Hubert Ohar, prokurator Prokuratury Okręgowej w Krośnie, to właśnie zagrożenie wysoką karą jest przesłanką dla zastosowania aresztu tymczasowego, a także obawą matactwa.
Śledczy obawiają się, że Grażyna R.-Ch. jako osoba publiczna, a także doświadczona urzędniczka, znająca dane, które przekazywała, mogłaby wykorzystywać swoje wpływy do zmiany zeznań świadków.
A jest ich całkiem sporo. Prokuratura szacuje, że należy w tej sprawie przesłuchać kilkaset osób. Są to pracownicy Starostwa Powiatowego w Sanoku, ale przede wszystkim właściciele pojazdów, których dane zostały ujawnione firmie ubezpieczeniowej, należącej, notabene, do córki urzędniczki. Przesłuchania cały czas trwają. Pod nadzorem prokuratury, świadków przysłuchują policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą z Rzeszowa.
Urzędniczka zwolniona z pracy
Z dniem 7 stycznia br. pracodawca, czyli starosta sanocki rozwiązał z Grażyną R.-Ch. stosunek pracy. Stało się to na podstawie art. 66 par.1 Kodeksu pracy, który po upływie 3-miesięcznej nieobecności pracownika pozwala wygasić stosunek pracy.
Trzeba czekać do wyroku
Natomiast Grażyna R.-Ch. wciąż zachowuje mandat radnej Rady Miasta Sanoka.
Jak tłumaczy jej przewodniczący Andrzej Romaniak, nie ma podstaw prawnych, by uchylić mandat. Może się tak stać dopiero po prawomocnym wyroku skazującym. Radna mogłaby sama zrzec się mandatu na piśmie, ale tego nie uczyniła.
– Mam w tej sprawie związane ręce – podkreśla Andrzej Romaniak, który nie kryje, że pytają też o to mieszkańcy miasta. – Mogliśmy Grażynę R.-Ch. odwołać z funkcji przewodniczącej Komisji Finansowo-Gospodarczej i to zrobiliśmy. Natomiast do czasu wydania przez sąd prawomocnego wyroku skazującego, należy domniemywać niewinność każdej osoby. Nie wiemy jeszcze jaki wyrok zostanie wydany. Może się okazać, że Grażyna R.-Ch. zostanie uniewinniona.
Dodaj komentarz
Zaloguj się a:
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.