REKLAMA

BIESZCZADY: Działania ratownicze z użyciem noktowizora! (FOTO)

BIESZCZADY / PODKARPACIE. W ostatnich dniach po raz pierwszy przeprowadzono wspólną akcję ratowniczą, z udziałem śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i Grupy Bieszczadzkiej GOPR, przy użyciu noktowizora w Bieszczadach!

– We wtorek około godz. 17.00 do Centrali w Sanoku wpłynęło zgłoszenie od Pani, która znajdowała się na rzadko uczęszczanym szlaku biegnącym przez pasmo Żukowa w rejonie Rabego k. Ustrzyk Dolnych, że nie zdąży zejść przed nocą a nie ma czołówki i boi się, że zabłądzi. Po ustaleniu pozycji GPS z aplikacji Ratunek, w kierunku pani podąża jeden z ratowników natomiast zespół wyjazdowy z Ustrzyk Górnych jest już w drodze – relacjonują GOPR-owcy. 

W trakcie dojazdu, do Centrali wpływa kolejne zgłoszenie – tym razem z okolic Bukowego Berda.

– Decyzją odpowiedzialnego za służbę górską zespół wyjazdowy z Ustrzyk Górnych zawraca i udaje się na pomoc tej drugiej osobie. W tym czasie pani na Żukowie zostaje odnaleziona około 18.30 i sprowadzona na Przełęcz nad Żłobkiem – czytamy na portalu społecznościowym grupy.

Zgłoszenie tej drugiej akcji brzmiało dość dramatycznie i dotyczyło kobiety, która twierdziła, że jest niedaleko wiaty na niebieskim szlaku z Widełek na Bukowe Berdo i jest już bardzo osłabiona, wyziębiona i nie może już iść.

– Po konsultacji z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym okazało się, że możliwy jest lot śmigłowca z użyciem noktowizora. Ratownik10 wylatuje zatem z Sanoka do Ustrzyk Górnych z zamiarem zabrania ratowników i ich szybkim transportem w rejon działania. W czasie dolotu do Ustrzyk Górnych załoga śmigłowca wypatruje światełko, zapisuje koordynaty GPS, zabiera tzw. „szpicę” i transportuje ratowników na Bukowe Berdo. Po zaktualizowaniu koordynatów podanych przez załogę Ratownika10 okazuje się, że kobieta wcale nie jest na szlaku i szybciej docierają do niej ratownicy skuterem. Oceniają oni stan poszukiwanej jako dobry i rozpoczynają ewakuację do Ustrzyk Górnych. Całość działań dzięki użyciu śmigłowca w porze nocnej zakończyła się o 21.00 i trwała zaledwie 3 godziny – piszą ratownicy Grupy Bieszczadzkiej GOPR. 

W środę o godz. 10.45 wpłynęło z kolei zgłoszenie od grupy osób, która znajdowała się na przełęczy pomiędzy Bukowym Berdem a Krzemieniem. Jedna z osób doznał urazu kończyny dolnej i nie może kontynuować marszu.

– Z uwagi na trudno dostępny teren a bardzo dobre warunki pogodowe poproszono o pomoc załogę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, która wraz z ratownikiem pokładowym GOPR udała się na miejsce zdarzenia. Po wylądowaniu okazało się, że pomocy potrzebuje jeszcze osoba dlatego też w dwóch przelotach jedną i drugą osobę przetransportowano do Wołosatego, gdzie zostały przekazane obsłudze medycznej. Z pozoru wydaje się, że śmigłowiec został wezwany do błahego przypadku ale z uwagi na trudno dostępne miejsce, czas dojazdu ratowników a następnie ewakuację najpierw jednego a potem drugiego poszkodowanego ta akcja wymagałaby kilkunastu godzin wytężonej pracy kilkudziesięciu ratowników – relacjonują ratownicy.

foto: GOPR Bieszczady / fb

gopr2 (1)


Informacje o aktualnej sytuacji na drogach Sanoka, powiatu sanockiego i całego regionu w grupie POMOC112


25-02-2021

Udostępnij ten artykuł znajomym:


Dodaj komentarz

Zaloguj się a:

  • Twój komentarz zostanie wyróżniony,
  • otrzymasz punkty, które będziesz mógł wymienić na nagrody,
  • czytelnicy będa mogli oceniać Twoją wypowiedź (łapki),
lub dodaj zwykły komentarz, który zostanie wyświetlany na końcu strony, bez możliwosci głosowania oraz pisania odpowiedzi.
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.

Pokaż więcej komentarzy (0)