Szok dla rodzin wielodzietnych. Radni zmniejszyli ulgę w opłacie śmieciowej do 1 zł!
SANOK / PODKARPACIE. Rodziny wielodzietne z Sanoka otrzymały potężny cios, bo tak można nazwać zmniejszenie ulgi za zbieranie odpadów. To rozwiązanie poparła koalicja PiS i Łączy nas Sanok, a paradoksalnie w obronie ulgi stanęli radni, którzy nie niosą na sztandarach prorodzinnych haseł.
Dorota Mękarska
W Sanoku ulga z tytułu zbierania odpadów w sposób selektywny wynosiła 50% w przypadku legitymowania się Kartą Dużej Rodziny. Dawało to kwotę 11,50 zł od osoby zamieszkującej w domu rodzinnym lub w bloku.
Radni przegłosowali nową uchwałę w zakresie gospodarki odpadami komunalnymi, w której ulga wynosi zaledwie 1 zł od jednego członka rodziny wielodzietnej. Dla tej grupy podwyżka wyniesie 143%!
Ulga kosztowała miasto 33 tys. zł miesięcznie
Na koniec 2019 roku z ulgi korzystało 1900 osób, natomiast w grudniu zeszłego roku, ze względu na zmiany w Karcie Dużej Rodziny dające ulgi rodzicom, którzy wychowali co najmniej troje dzieci, ta liczba wzrosła do 2871 osób. Zastosowanie ulgi dla takiej grupy osób pociąga za sobą koszt około 33 tys. zł miesięcznie. Dużo to, czy mało? Jak widać dla Sanoka bardzo dużo, jeśli radni poświęcili temu zagadnieniu sporo czasu, przyglądając się uldze z każdej strony.
Skarbnik miasta wypowiadał się tak pięknie…
Bogdan Florek, skarbnik miasta, wprowadził radnych w zagadnienie, apelując, by spojrzeli na sprawę kompleksowo, nie tylko przez pryzmat ulgi. Rodziny wielodzietne otrzymują w naszym mieście pomoc w różnorakiej formie. To pomoc z MOPS, którego budżet stanowi 1/3 wydatków bieżących i do którego miasto dokłada 10 mln zł w skali roku, w ulgach do wody i ścieków oraz komunikacji miejskiej, a także z tytułu Karty Dużej Rodziny do korzystania z Centrum Rehabilitacji i Sportu, co kosztuje miasto dodatkowo 100 tys. zł.
Skarbnik podkreślił, że społeczeństwo łatwo przyzwyczaja się do dobrych rzeczy i dlatego trudno mu potem z nich zrezygnować.
– A życie kosztuje – objawił życiową prawdę Bogdan Florek.
Agnieszka Kornecka-Mitadis, też podeszła do sprawy trzeźwo gdyż zauważyła, że projekt uchwały praktycznie likwiduje ulgę, choć rząd na mocy ustawy stara się wesprzeć i uszanować rodziny, które wychowały troje i więcej dzieci. Według radnej ulga powinna zostać, choć nie na takim poziomie jak była, ale w granicach 25%, gdyż w przeciwnym wypadku odbije się to mocno na mieszkańcach Sanoka.
– Każda podwyżka budzi sprzeciw – stwierdziła Henryka Tymoczko, zachwycając się jak to pięknie skarbnik miasta przekonywał radnych do opowiedzenia się za uchwałą, ale zauważając, że 1 zł „to bardzo malutko”. Radna zwróciła się do Tomasza Matuszewskiego z apelem, by w miarę poprawy finansów miasta, wrócono do tego, co uchwalono za nieżyjącego już poprzednika obecnego burmistrza.
Chodzi o to, by system był sprawiedliwy
Do ulgi dla osób z rodzin wielodzietnych odniosła się także Wanda Kot, zwracając uwagę na potrzebę uszczelnienia systemu i jego zmiany.
– Chodzi o to, by był sprawiedliwy – zaznaczyła radna, choć przecież w poprzedniej kadencji, gdy uchwalano takie zapisy, była także radną. Nikt wówczas nie zauważał, że system jest niesprawiedliwy. Nagle to sobie uświadomiono, gdy wystąpił deficyt na wyniku operacyjnym.
1000 zł więcej za śmieci dla rodziny wielodzietnej
– Trzeba nazwać rzeczy po imieniu – stwierdził Sławomir Miklicz. – Ulga wynosiła 50 procent, a teraz niecałe 2 procent. To jest jej likwidacja.
Radny zwrócił uwagę na ekonomiczne skutki tego kroku. Rodziny, które legitymują się KDR zapłacą o 1000 zł więcej za śmieci w ciągu roku.
– Musimy wiedzieć, że tą decyzją obciążamy je na rok następny i kolejne lata. To dużo. To ogromna podwyżka – uznał Miklicz, zaznaczając jednak, że nie jest fanem rozwiązań prawnych, które dają możliwości unikania opłat.
Jego zdaniem ulga w wysokości 50 procent jest za wysoka, to jednak nie oznacza, że nie można jej w ogóle zastosować.
– Żyjemy w trudnych czasach – skonkludował Miklicz składając dwa wnioski. Pierwszy, by opłata za odpady segregowane wynosiła 25 zł, a niesegregowane 50 zł, a drugi by ulga z tytułu KDR wyniosła 5 zł, czyli 20%. To pozwoli, według radnego, w mniej drastyczny sposób urealnić stawki. Ulga na takim poziomie generowałaby koszty dla miasta w kwocie 12 tys. zł miesięcznie.
Paradoks tej sytuacji zauważył Maciej Drwięga, bo Miklicz, jako przedstawiciel liberalnej opcji politycznej stał się orędownikiem rodzin wielodzietnych, a PiS, który prorodzinne hasła ma na ustach, nagle zaczął mieć do tej idei dystans.
Dla radnego Drwięgi najważniejsze było to, że rada podchodzi do podwyżki opłat za śmieci już po raz trzeci. Radny nie znalazł dla takiego obrotu sprawy logicznego wytłumaczenia.
Karta to „dar serca”
Bogusława Małek wyraziła krytyczną opinię na temat nowych zapisów w Karcie Dużej Rodziny.
– Karta nie może być dożywotnia – stwierdziła radna, wyrażając przy tym opinię, że karta powinna dotyczyć tylko rodzin, które wychowują dzieci.
Jak wytłumaczył Rafał Gużkowski, dyrektor MOPS w Sanoku, Karta Dużej Rodziny nie jest obligatoryjnie narzucona gminom przez ustawodawcę. Jest to raczej „dar serca” samorządów dla rodzin wielodzietnych, w tym i rodziców mających doświadczenie w wychowywaniu większej liczby dzieci.
Kto z kogo żarty robi?
Ze słów wiceprzewodniczącego rady Grzegorza Kozaka można wywnioskować, że uchwała śmieciowa podjęta w poprzedniej kadencji to niesprawiedliwy
bubel, gdyż np. osoby legitymujące się KDR, jak i kompostujące odpady mogą płacić tylko 6,50 zł za śmieci.
– Kto z kogo żarty robi? – pytał radny. – Nie widzę zasadności dla ulgi, jeśli jedna osoba płaci kosztem drugich.
Żeby jednak wiedzieć, kto z kogo żarty robi, trzeba by było mieć dostęp do danych, ile osób płaci tak niską opłatę. Takiej informacji jednak nie podano.
Dużo dalej w podobnych rozważaniach o niesprawiedliwości tego systemu poszedł Ryszard Karaczkowski, zderzając sytuację emerytów,
którzy produkują mało śmieci z wielodzietnymi, ale bogatymi rodzinami, które siłą rzeczy produkują śmieci znacznie więcej.
Były to jednak zupełnie hipotetyczne rozważania, gdyż nikt nie przedstawił danych, ile wielodzietnych rodzin o wysokich dochodach korzysta z ulgi. Prawdopodobnie są to marginalne dla całej kwoty liczby.
Maciej Drwięga znowu przytomnie zauważył, że gdy podejmowano poprzednią uchwałę nikt nie mówił, że system jest aż tak niesprawiedliwy, a przecież uwarunkowania wcale diametralnie się nie zmieniły.
Radni dali po złotówce
Kropkę nad „i” postawił burmistrz miasta, informując radnych, że ościenne samorządy w większości polikwidowały ulgi płynące z KDR.
– Ta karta w takiej formule nie powinna istnieć – powiedział Tomasz Matuszewski.
Po takim dictum radni koalicji odrzucili wniosek Sławomira Miklicza. Za ulgą w kwocie 5 zł głosowało 6 radnych, 12 było przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu. W następnej kolejności przyjęto uchwałę, która daje ulgę w wysokości 1 zł dla rodzin wielodzietnych.
DYSKUSJA PODCZAS SESJI RADY MIASTA SANOKA
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
SANOK. To już pewne! Będą podwyżki opłat za śmieci
MIASTO SANOK. Kolejne podwyżki cen śmieci? W planie 29 złotych od osoby
Dodaj komentarz
Zaloguj się a:
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.